Wielkimi krokami zbliża się jedno z ostatnich filmowych wydarzeń festiwalowej jesieni, czyli Splat!FilmFest. Święto kina grozy i fantastyki, tak jak w poprzednim roku), zawita do warszawskiej Kinoteki (2-8 grudnia) oraz Centrum Kultury w Lublinie (9-15 grudnia). W programie zebrano najlepsze filmy gatunkowe tegorocznego sezonu – część z nich jak dotychczas nie była wyświetlana na żadnym z polskich festiwali. My natomiast piszemy o tych, które udało nam się już wcześniej zobaczyć – szczególnie gorąco polecamy Wam obejrzenie pierwszych trzech pozycji z poniższej listy!
Wspomnienia: Geneza “Obcego”, Memory: The Origins of Alien, reż. Alexandre O. Philippe (USA 2019)
W tym roku mija 40 lat od premiery „Obcego” Ridleya Scotta! Dokument Alexandra O. Phillipe’a to stanowiąca hołd analiza fenomenu najlepszego filmu science fiction wszechczasów (przynajmniej naszym skromnym zdaniem). Reżyser pokazuje źródła inspiracji twórców „Obcego” (w szczególności Dana O’Bannona, który wymyślił jego historię), począwszy od greckiej i egipskiej mitologii, przez pasożytnicze osy, na komiksach i filmach sci-fi lat 50tych i 60tych kończąc; tłumaczy kontekst polityczno-społeczny, w którym powstawał film oraz wyjaśnia pojawiającą się w nim symbolikę; opowiada o przebieg procesu jego produkcji filmu, skupiając się przede wszystkim na kultowej scenie narodzin Obcego. Wykorzystuje do tego wypowiedzi zarówno twórców filmu, ich bliskich, dziennikarzy i filmoznawców zajmujących się analizą dzieła Scotta. Przede wszystkim jednak Phillipe fantastycznie wizualizuje swoją opowieść, przeplatając fragmenty „Obcego” ze scenami innych filmów, rysunkami i grafikami O’Bannona, niesamowitego Hansa Gigera czy Francisa Bacona. Wspomnienia: Geneza “Obcego” to pozycja obowiązkowa dla każdego fana science fiction!
Ocena: 8/10
Seanse: środa 4 grudnia, godz. 19.30, Kinoteka 1
Bacurau, reż. Kleber Mendonça Filho, Juliano Dornelles (Brazylia 2019)
Wystarczającą zachętą do obejrzenia tego filmu powinien być sam tylko Udo Kier w roli żądnego krwi tajemniczego szefa misji, której celem jest wymazanie ze świata społeczności maleńkiej brazylijskiej wioski Bacurau. Akcja tego gatunkowego miksu rozgrywa się w niedalekiej przyszłości. Frapujące jest szczególnie to, że mieszkańcy niemal odciętej od świata okolicy mają zasięg komórkowy i internet, ale wciąż nie dorobili się asfaltowej drogi, a wodę dowozi im cysterna. W swoim trzecim filmie Kleber Mendonca Filho znów sięga do tematu sił, jakie drzemią w każdej społeczności, a na wierzch wychodzą zawsze w momencie gdy ta jest atakowana. Tym razem odwet jest dużo bardziej brutalny niż w „Sąsiedzkich dźwiękach” czy „Aquariusie”, a „Bacurau” żegluje w stronę porządnego slashera, który przyjmuje formę postkolonialnego safari. Nie oczekujecie jednak żadnej głębokiej metafory – Filho wykłada wszystko wprost, dostarczając w zamian porządną dawkę krwawej i humorystycznej rozrywki.
Ocena: 7/10
Seanse: poniedziałek 2 grudnia, godz. 19.00, Kinoteka 1
Deerskin, reż. Quentin Dupieux (Francja 2019)
Jeśli jesteście fanami mistrza absurdalnego humoru Quentina Dupieux, to zdecydowanie nie możecie przeoczyć jego najnowszego filmu. Reżyser “Morderczej opony” ponownie skupia swoją fabułę na elemencie świata nieożywionego – tytułowej kurtce ze skóry daniela. Staje się ona fetyszem Georgesa (w tej roli świetny Jean Dujardin), który jest gotów zrobić wszystko, by wypełnić wolę swojego nowego odzienia. A zamiary kurtki okazują się być równie mordercze, co te kierujące kultową oponą – chce się ona pozbyć wszystkich innych przedstawicieli swojego gatunku i stać się jedyną kurtką na świecie. Dupieux jak zwykle świetnie bawi się swoją historią, z charakterystyczną lekkością łącząc komedię i kino grozy z dramatem bohatera przechodzącego kryzys wieku średniego. Ta niedługa i dość krwawa makabreska (trwa niewiele ponad godzinę) zanurzona w gęstych oparach absurdu powinna być doskonałym wyborem na lekki i rozluźniający, wieczorny seans.
Ocena: 7/10
Seanse: środa 4 grudnia, godz. 21.30, Kinoteka 1
W obronie własnej, The Art of Self-Defense, reż. Riley Stearns (USA 2019)
Dotkliwie pobity przez gang zamaskowanych motocyklistów zahukany księgowy Casey (jak zwykle neurotyczny Jesse Eisenberg) trafia do szkoły karate. Dzięki lekcjom sztuki walki prowadzonym przez charyzmatycznego Sensei mężczyzna zdobywa pewność siebie, która pomoże mu odkryć tajemnicę skrywaną przez członków jego dojo. Festiwalowy opis nie kłamie: film Riley’a Stearnsa rzeczywiście stanowi połączenie “Karate Kida” i “Fight Clubu”. Niestety w odróżnieniu od filmu Finchera, przebieg fabuły można przewidzieć bez większego wysiłku: praktycznie od razu domyślimy się, kto stoi za pobiciem głównego bohatera, do czego użyty zostanie zakupiony przez niego pistolet i jaki los czeka jego psa. Ciekawsze od rozwoju akcji jest jednak to, o czym Stearns stara się nam opowiedzieć: o obudowanej pseudofilozofią toksycznej męskości, którą sprawnie wykorzystują żerujące na strachu i frustracji radykalizujące się ruchy społeczne. Fani absurdalnej satyry mogą wyjść jednak nieco zawiedzeni – “W obronie własnej” ma swoje humorystyczne momenty, ale do poziomu Quentina Dupieux mu daleko.
Ocena: 6/10
Seanse: piątek 6 grudnia, godz. 20.15, Kinoteka 1
Złota rękawiczka, Der Goldene Handschuh, reż. Fatih Akin (Niemcy 2019)
W swoim najnowszym filmie Fatih Akin próbuje przełamać romantyczną atmosferę, która w ostatnich latach filmowych seryjnych morderców. Reżyser “W ułamku sekundy” i “Soul Kitchen” bierze na warsztat prawdziwą historię Franka Honki, który w latach 70. w Hamburgu mordował kobiety poznane w pubie “Złota Rękawiczka”. Kamera towarzyszy Honce zarówno w trakcie alkoholowych libacji w tytułowej spelunie, jak i podczas popełnianych przez niego przestępstw, gwałtów i bestialskich morderstw. To bardzo naturalistyczny, pełen brutalnej przemocy obraz szokującego zwyrodnienia, który – choć technicznie nienaganny – zupełnie pozbawiony jest artyzmu. Pod pozorem kina eksploatacji Akin przedstawia studium wykluczenia i patologii wyniszczających najniższą warstwę społeczeństwa, przemycając również kilka gorzkich refleksji na temat Niemców: ich stosunku emigrantów czy okrytej milczeniem nazistowskiej przeszłości kraju. Momentami można jednak odnieść wrażenie, że Akin przesadza – jego bohaterowie są wręcz groteskowo odrzucający, a kolejne akty bestialstwa oprócz obrzydzenia powodują jedynie wzrost znieczulicy. Miłośnicy turpizmu w filmie będą jednak zachwyceni – przyszykujcie się na brudny, lepki i cuchnący potem seans!
Ocena: 6/10
Seanse: sobota 7 grudnia, godz. 17.15 Kinoteka 1
Wiwarium, Vivarium, reż. Lorcan Finnegan (Irlandia, Belgia 2019)
Młoda para w poszukiwaniu nowego lokum trafia na idealne, acz zupełnie opustoszałe osiedle domków jednorodzinnych. Dość szybko okazuje się, że przypominające labirynt miejsce jest pułapką, z której nie będzie się tak łatwo wydostać. “Wiwarium” Lorcana Finnegana to thriller science fiction, który pomimo niewielkiego budżetu imponuje obrazem i dźwiękiem: wystudiowane, sterylne kadry i muzyka Kristiana Eidnesa Andersena (który współpracował m.in. z Pawłem Pawlikowskim przy oscarowej “Idzie”) budują klaustrofobiczno-surrealistyczną atmosferę, która potrafi wywołać autentyczne ciarki. Niestety warstwa fabularna nie dorównuje poziomem audiowizualnej – metafora dotycząca monotonii życia na przedmieściach i krwiożerczego konsumpcjonizmu, który zmusza młodych ludzi, aby wstąpili do piekła „wiecznych” spłat kredytów, okazuje się niespecjalnie błyskotliwa, żeby nie powiedzieć – toporna. Co gorsza, nawet taka tematyka nie uzasadnia tak dużej porcji wyzierającej z ekranu nudy.