Co tu ukrywać, kręcą nas tegoroczne produkcje z Ryanem Goslingiem. Wszystkie trzy: thriller polityczny „The Ides of March”, o którym już pisaliśmy, komedia romantyczna „Kocha, lubi, szanuje”, a także – może przede wszystkim – dynamiczne „Drive”. W końcu to najnowszy film reżysera Nicolasa Windinga Refna, twórcy „Bronsona”, który w tym roku udowodnił swoją klasę, zdobywając nagrodę za reżyserię w Cannes.
Trzymający w napięciu jak „Bullitt”, rozgrzeje publiczność nie tylko rykiem silników, ale przede wszystkim gorączką uczuć – reklamuje „Drive” dystrybutor. Zainteresowani?
Są mężczyźni, którzy wolność mają wpisaną w DNA. To oni jednym spojrzeniem potrafią złamać kobiece serce i sprawiają, że nie można o nich zapomnieć. Przyciągają jak magnes tajemniczym uśmiechem i obietnicą niebezpiecznej przygody.
Takim mężczyzną jest Driver, chłopak, który za dnia pracuje jako kaskader, a nocami wynajmuje się jako kierowca gangsterów. Żyje, balansując na cienkiej granicy między rozsądkiem a brawurą. Do dnia, gdy pozna Irene i straci dla niej głowę. Nowa dziewczyna, wyglądająca jak anioł, rozpęta wokół niego prawdziwe piekło. Ich love story pisane będzie czystą adrenaliną.
Na ekranie Ryanowi Goslingowi partneruje nie mniej zdolna Carey Mulligan, nominowana do Oscara za „Była sobie dziewczyna”. Ten film zapowiada się naprawdę nieźle, a i pierwsze recenzje pozwalają być dobrej myśli. Stylowy thriller akcji pełen niespodzianek? Dodaj gazu, Ryan!
„Drive” w kinach od 16 września.