Zostawcie Berta i Erniego!

Czasami ludziom działającym w słusznej sprawie brakuje wyobraźni. Wczoraj na ulicach Warszawy szkolny bus celowo tamował ruch. W ten osobliwy sposób Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce namawiało do zbierania pieniędzy na wyprawki szkolne. To przypomniało mi o zamieszaniu sprzed tygodnia, kiedy to – w ramach walki z homofobią – postanowiono zmusić do wzięcia ślubu Berta i Erniego z „Ulicy Sezamkowej”. Ciekawe, co by powiedział na to śp. Jim Henson?

Muppety Bert i Ernie, choć różnią się chyba pod każdym względem (i to zwykle Bert musi znosić niedorzeczne zachowanie Erniego), mieszkają razem od 1969 roku i… dzielą sypialnię. Absurdalny pomysł, że przyjaciele to geje pojawił się już jakiś czas temu. Zaczęło się od krótkometrażowego filmu „Ernest & Bertram” z 2002 roku. W tej parodii „Ulicy Sezamkowej” Ernie wyznaje w przyjacielowi, że go kocha, ale gdy Bert nie odwzajemnia uczucia, zrozpaczony popełnia samobójstwo. Producenci serialu dla dzieci zainterweniowali i obraz, który podbił Sundance Film Festival, nie trafił do szerszej dystrybucji.

Kwestia orientacji seksualnej bohaterów powracała potem wielokrotnie, chociażby przy okazji odwiedzin gwiazd zapraszanych do programu, jawnie deklarujących swój homoseksualizm. Jednak dopiero na początku sierpnia ruszyła internetowa kampania na stronie Change.org, w której zbierane są podpisy pod petycją, by Ernie i Bert dokonali coming outu – a co za tym idzie – stanęli przed ołtarzem. Inicjatywę domagającą się wzięcia ślubu przez muppety podchwyciły środowiska LGBT. W tych strasznych czasach, gdy homoseksualne dzieci pozbawiają się życia, jest im potrzebna świadomość, że są wspaniałe, a ich życie jest cenne – możemy przeczytać w petycji, pod którą w dwanaście dni zebrano ponad 9 tysięcy podpisów.

Akcja znalazła równie wielu zwolenników, co przeciwników. Pomysł, że Bert i Ernie są gejami zachęcił satyryków i felietonistów do przyjrzenia się innym postaciom z „Ulicy Sezamkowej”. Czy Ciasteczkowy Potwór nie promuje zachłanności i otyłości wśród dzieci? A może mieszkający w śmietniku Oskar zachęca do bezdomności? I tak dalej. Teletubiś Tinky Winky znalazł więc niespodziewanych towarzyszy niedoli. Dobrze, że na podobny pomysł nie wpadła wcześniej Ewa Sowińska.

Sesame Workshop, organizacja non-profit produkująca serial dla telewizji PBS, w oficjalnym komunikacie zdementowała plotki, twierdząc, że Bert i Ernie to po prostu najlepsi przyjaciele i nie mają orientacji seksualnej. Ślubu więc nie będzie. I to chyba nie tyle poprawność polityczna, co po prostu zdrowy rozsądek. Jasne określenie ich orientacji seksualnej, wiary, rasy (nie bez przyczyny jeden jest żółty a drugi pomarańczowy) czy innych cech na potrzeby konkretnej grupy zmniejszy uniwersalność postaci. A to przecież jedna z ich największych zalet.

Wcześniej czy później, gdy homoseksualne małżeństwa zostaną zalegalizowane w Polsce, temat pewnie powróci. I wyobrażam sobie, że w bardziej spektakularny sposób. W końcu Bolek i Lolek czy czechosłowaccy Żwirek i Muchomorek już są tematem do żartów.

Ostateczne starcie, czyli Harry’ego Pottera losy w pigułce

250 odlewów ciał do scen ze śmiercią, 5800 charakteryzacji słynnej blizny, 588 planów zdjęciowych… Czarny Pan i Harry Potter. Ostateczne starcie dwóch potęg: Dobra i Zła. To już dekada! Niektórzy dorastali wraz z Harrym i Danielem Radcliffe’em. Inni patrzyli z fascynacją na ten fenomen. A pamiętacie początki? Najważniejsze przygody w życiu nastoletniego czarodzieja?

Przed wycieczką do kina na ostatnią z przygód Harry’ego Pottera, warto przypomnieć sobie bohaterów i monstra, które stanęły na jego drodze. Niespodziewane zaproszenie do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, pociąg i spotkanie nowych przyjaciół, latający samochód, pierwsza różdżka i miotła, Ministerstwo Magii, Dumbledore, Hagrid, pojedynki, podstępy – to wszystko i więcej możecie zobaczyć w klipie wideo „Harry Potter – A Look Back”, jaki przygotowała wytwórnia Warner Bros. Polecamy nie tylko zagorzałym fanom.

Dla przypomnienia: „Harry Potter i Insygnia Śmierci: Cz. II” w polskich kinach od 15 lipca. Czeka nas ostateczna wojna. Stawka nigdy nie była tak wysoka, nikt nie może czuć się bezpieczny – zapowiada dystrybutor. Cóż, to już koniec.