Adam McKay znalazł swoich naśladowców! W sumie nie ma czemu się dziwić – Amerykanin wyrobił sobie swój własny efektowny styl, w którym łączy dynamiczny montaż i eksperymentalną, zaskakującą formę z wciągająco opowiadanymi fabułami o zabarwieniu polityczno-ekonomicznym. W październiku pojawiły się dwie nowe produkcje, w których widać pewne podobieństwa z filmami McKaya – przy czym jedna z nich jest bardziej, a druga zdecydowanie mniej udana.
Naśladowcy Adama McKaya – recenzja filmów „Pralnia” Stevena Soderbergha i „Ślicznotki” Lorene Scafarii